Europejski turyści wybierając się do Turcji zazwyczaj jadą na Riwierę Turecką. Tam mieszkają w hotelach i apartamentach specjalnie dla nich przygotowanych, a kuchnia tylko z nazwy jest turecką. To wersja wczasów w Turcji dla lubiących morze i słońce. Turyści lubiący zwiedzać i odkrywać prawdziwe piękno i bogactwo kulturowe miejsc, które odwiedzają obowiązkowo powinni odwiedzić Kapadocję.
Kapadocja to kraina w środkowej Turcji, nie można jednoznacznie wskazać granic tej krainy ponieważ nie jest wydzielona administracyjnie, lecz wynikają z tradycji i odmienności tej części Turcji. Nazwa Kapadocja pochodzi z języka perskiego i oznacza krainę pięknych koni. Jednak nie te niewątpliwie piękne zwierzęta są znakiem rozpoznawczym Kapadocji, lecz formy skalne przypominające krajobraz księżycowy. Baśniowe kominy, bo tak zwykło się nazywać wspomniane skały, powstały w wyniku eksplozji trzech wulkanów: Erciyes, Hasan oraz Göllü.
Na szczególną uwagę zasługują podziemne miasta, które przez wieki służyły chrześcijanom jako schrony przed najazdami i prześladowaniami. Zresztą te podziemne miasta, z których wiele najprawdopodobniej nie zostało odkrytych, to nie jedyne pozostałości po chrześcijanach, które wprawiają turystów w zachwyt. W okolicach miasteczka Goreme znajduje się dolina skalnych kościołów wpisana na listę zabytków UNESCO. Rzeźbione w skale kościoły pochodzą głównie z XI wieku, niektóre są proste i ascetyczne, inne bogato zdobione. Zwiedzający mogą wejść do zaledwie kilku kościołów, w dolinie jest ich około 350.
W Kapadocji skały były, a i do dzisiaj bywają, wykorzystywane jako domy. Zresztą zalety mieszkania w skalnych domach są niepodważalne, w upalny dzień są schronieniem przed słońcem, a nocą utrzymują ciepło dnia. Obecnie wiele z tych domów służy jako atrakcja turystyczna dla odważnych, którzy nie boją się spędzić tam nocy. Okoliczne miasteczka nieznacznie oddalone od tych księżycowych krajobrazów są doskonałą bazą wypadową, dla tych którzy w Kapadocji chcą spędzić trochę więcej czasu i nie zadowolą się wycieczką fakultatywną organizowaną przez biuro podróży.
Pomieszkując w takim małym miasteczku nie sposób nie spróbować miejscowych win, które jak twierdzą niektórzy mają posmak skał, ale i tak są przepyszne oraz lodów z koziego mleka sprzedawanych przez ulicznych sprzedawców wprost z wózków.
Zatem Riwierę Turecką zostawmy lubiącym wygrzewać się bezczynnie, a sami ruszajmy do Kapadocji.
